piątek, 21 grudnia 2012

Ciekawa książka w jeszcze ciekawszej okładce;3


   Przez następny tydzień dałam sobie spokój z "Czarnym kotem" i szukaniem męskich dziwek. Postanowiłam trochę pójść na zajęcia, aczkolwiek studiowanie idzie mi bardzo mozolnie. Czuję się dziwnie staro pośród samych dwudziestolatków, choć jest paru godnych uwagi, a już w szczególności nasz wykładowca. Jeszcze z nim nie spałam, ale, owszem, mam to w planach.
   W sobotni poranek wyszłam z dwoma psami mojej sąsiadki - Bernardynem Mańkiem i Dobermanem Luizą. Może i moja sąsiadka, Aneta, jest nienormalna, trzymając w domu dwa wielkie psy, ale są one naprawdę mało szkodliwe. Raz kiedyś Luiza pogoniła ostatniego faceta Anety, gryząc go w pośladki, ale co tam. To było tylko raz.
   I właśnie w ten sobotni poranek szłam po parku , gdy nagle wyrwała mi się Luiza i pobiegła szybko w stronę fontanny. Zaczęłam biec za nią, ale Maniek położył się i jak na złość nie chciał wstać. Musiałam go ciągnąć na siłę i dopiero po kilku minutach doszliśmy na miejsce, gdzie Luiza znów kogoś gryzła po tyłku.
   - Luiza! - krzyknęłam i gwizdnęłam.
   Natychmiast do mnie podbiegła, zostawiając w spokoju mężczyznę. Mocno uwiązałam ją na łańcuchu i wraz z Mańkiem podeszliśmy do ofiary Luizy, by ją przeprosić.
    - Przepraszam bardzo, mam nadzieję... - urwałam.
    Z ziemi podniósł się Nikola. Ten sam, który dokładnie wydrylował mnie śliną, robiąc cudowną minetkę.
    - To twoje psy?
    - Sąsiadki, ale są bardzo miłe. Luiza zna się na ludziach - powiedziałam, delikatnie się uśmiechając.
    Nikola zmierzył mnie wzrokiem. Już myślałam, że się obrazi, ale po chwili wybuchnął głośnym śmiechem.
   - Nie było cię w "Czarnym kocie" - oznajmił po dłuższej chwili.
   - Poszedłeś tam, myśląc, że mnie spotkasz i może w końcu dojdzie do tego, czego chcesz od początku? - wygięłam usta w nieznaczny dzióbek i skrzyżowałam ręce na piersi.
   - A może. A może nie! Nie wiem! - Nikola zaczął chichotać jak szalony.
   Westchnęłam głośno i przetarłam twarz dłonią.
   - Hm.. a ja może zrobię dziś ciasto. - Uniosłam głowę do góry i zamyśliłam się przez chwilę. - No dobra, idziemy.
   Odwróciłam się na pięcie i odeszłam razem z Mańkiem i Luizą, kręcąc tyłkiem, bo miałam pewność, że Nikola patrzy.

   Nie zrobiłam ciasta. Nie umiem robić ciast. Wolałam poczytać coś ciekawego i wypić piwo. A Nikola przyszedł wieczorem skuszony ciastem i moim tyłkiem.
   - Ciasta nie ma - powiedziałam ze smutną miną i zamknęłam drzwi.
   Nikola przytrzymał je dłonią.
   - Domyślałem się, dlatego ja je zrobiłem.
   - Zrobiłeś? - zdziwiłam się i szerzej otworzyłam drzwi.
   - Nie, nie umiem. Ale kupiłem w dobrej cukierni.
   Zagryzłam wargę i wpuściłam go do środka.
   - Ale nie ma psów? - zapytał z lekkim przerażeniem.
   Nie odpowiedziałam. Wzięłam od niego ciasto i położyłam je na stole.
   - Dobra, przyszedłeś tu żeby mnie przelecieć?
   - Oczywiście. No chyba nie na ciasto!
   Nikola zdjął z siebie bluzkę i mocno wpił w moje usta. Wsunęłam dłonie pod jego spodnie i mocno chwyciłam go za pośladki. Zerwał ze mnie koszulkę zupełnie w taki sam sposób jak majtki. Nie przeszkadzało mi to. Był cholernie dobry, był zajebisty. Rzucił mnie na stół, zrzucając z niego ciasto, książkę i puszkę po piwie. Nie było gry wstępnej, chyba nam się znudziła. To miał być szybki i bardzo dobry seks i taki był. Wbiłam paznokcie w jego umięśnione ramiona, kiedy wreszcie dotarł tam, gdzie powinien. Było mi cholernie nie wygodnie na tym stole, ale i w pewien sposób kurewsko dobrze. O tak, Nikola znał się na rzeczy.
   - No dobra, to teraz może ciasto? - spytał, ubierając się.
   - Przecież przyszedłeś tu na seks, nie na ciasto. - Zmarszczyłam czoło i usiadłam na krańcu stołu.
   - Wiem, ale skoro już kupiłem, to przecież możemy je zjeść.

_____
Wesołych, bitches :*

10 komentarzy:

  1. Hahahaha, no i zbierajta ciasto z podłogi, jak się seksu na stole zachciało! xD
    "który dokładnie wydrylował mnie śliną" - awww! "Łydka"! Wydrylujesz śliną mnie, nananana.
    "- Dobra, przyszedłeś tu żeby mnie przelecieć?
    - Oczywiście. No chyba nie na ciasto!"
    Miśka, a miałam się nie zakochiwać... -,- <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydrylował. Moja babcia dryluje wiśnie. Lubię wiśnie. Nikolę też lubię. I Lou. I ciasto.
    Wesołych bijaaacz <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh yeah! Lubię ich takich :)

    OdpowiedzUsuń
  4. <3. Więcej napisać nie potrafię.

    Wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Ich ;)

    Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ubóstwiam ich. W końcu się seksili, życzę im smacznego ciasta, z podłogi bardzo dobre jest na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  8. smacznego ciasta uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń